poniedziałek, 28 marca 2011

Z pamiętnika imprezowiczki!

Dzień..... Któryś tam.

Pamiętać, nie robić zbyt długiej przerwy między imprezami! Brak faceta + głośna muzyka + dużo, dużo piwa = mieszanka wybuchowa. Idąc do klubu z dziewczynami miałam nadzieję na szaloną noc z dzikimi pląsami na parkiecie i dużą dawką alkoholu. Właściwie można powiedzieć, że moje przypuszczenia się potwierdziły, tylko... No właśnie, nie przewidziałam głównej atrakcji wieczoru! Właściwie to nawet nie był w moim typie. Nie wiem co sprawiło, że jednak z Nim zatańczyłam, może to ta godzina, sporo alkoholu w krwi a może to, że wiedziałam iż przyglądał mi się cały wieczór. Najprawdopodobniej wszystko na raz! No cóż z klubu wyszliśmy już razem i zapowiadało się na dalszy ciąg wieczoru...:P Znałam Go wcześniej z widzenia (to samo miejsce zamieszkania) i już to powinno mnie przystopować! No i przechodzimy do zasady number 1: "Na pierwszej "randce" nie ląduje się z facetem w łóżku"!!! Na szczęście w porę się opamiętałam i do niczego nie doszło (czyt. no seks), choć było gorąco! Tak sobie myślę, że nie ma czego żałować, a w ręcz można powiedzieć, że uniknęłam dość dużego błędu! No i to właściwie na tyle, teraz pozostaje mi oczekiwanie na następny babski wypad i ...
KONIEC WPISU















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz