Ostatnia notka przed wyjazdem:(
Wracam za 2 miesiące, będzie mi brakowało tego miejsca, może uda mi się gdzieś dorwać do neta to coś wcześniej naskrobie:D
A tymczasem pa, widzimy się za jakiś czas....:P
niedziela, 26 czerwca 2011
sobota, 25 czerwca 2011
Jaka Pani piękna
Przeżyłam dziś chwilę grozy gdy na egzaminie poprawkowym okazało się, że na 4 pytania miałam 2 dobrze, a w 3 standardowo jedną odpowiedź za mało zaznaczoną (test wielokrotnego wyboru). O 4 pytaniu nie wspomnę bo nie mogłam na nie odpowiedzieć poprawnie (nie doczytałam notatek). Na zaliczenie trzeba było mieć 3 dobrze, jednak nasza wykładowczyni zlitowała się i powiedziała, że Ci co mieli 2 pytania dobrze mogą przyjść odpowiadać. No więc ja czym prędzej zabrałam się za czytanie notatek. Na szczęście ominął mnie ten stres ponieważ okazało się, że z obecną punktacją zdała tylko 1 osoba! Większa połowa miała mieć dopytkę, a że pani doktor nie chciało się pytać tyle osób to po prostu wpisała nam od ręki 3!!!! Także czekam jeszcze na wyniki jednego egzaminu (który powinien być zdany, ponieważ udzieliłam odpowiedzi na wszystkie pytania) i pierwszy rok mogę uważać za zamknięty:D
Zapomniałam dodać, że na dzisiejszy egzamin wybrałam się bez długopisu (na szczęście koleżanka miała dwa), a przed samą uczelnią urwałam paseczki od moich ukochanych szpilek:(
Po egzaminie poleciałam szybciutko do kiosku po Super Glue i jakoś udało mi się przetrwać w tych butach resztę dnia:D
A spotkała mnie dziś też wielka przyjemność, gdyż idąc z koleżanką ulicą jakiś fajny chłopczyk krzyknął za mną, że jestem piękna:D
Nie powiem, całkiem miłe uczucie, tym bardziej,że dzieci mówią prawdę bardzo często,a jak kłamią to od razu wiadomo- bo nie potrafią dobrze kłamać tak jak my, dorośli.
Pod koniec dnia, gdy wychodziłam z Galerii jakiś chłopak na rowerze zaczepił mnie pytając o numer bo jego kolega chciał- nie dostał bo nie zapytał osobiście.
A czekając na tramwaj odnotowałam iż większość mężczyzn stojących na światłach zwyczajnie się na mnie gapiło:P
No cóż według mnie wyglądałam dziś tak jak zwykle, może to ta radość z zdanego egzaminu sprawiła, że inni odwracali za mną głowy?
Zapomniałam dodać, że na dzisiejszy egzamin wybrałam się bez długopisu (na szczęście koleżanka miała dwa), a przed samą uczelnią urwałam paseczki od moich ukochanych szpilek:(
Po egzaminie poleciałam szybciutko do kiosku po Super Glue i jakoś udało mi się przetrwać w tych butach resztę dnia:D
A spotkała mnie dziś też wielka przyjemność, gdyż idąc z koleżanką ulicą jakiś fajny chłopczyk krzyknął za mną, że jestem piękna:D
Nie powiem, całkiem miłe uczucie, tym bardziej,że dzieci mówią prawdę bardzo często,a jak kłamią to od razu wiadomo- bo nie potrafią dobrze kłamać tak jak my, dorośli.
Pod koniec dnia, gdy wychodziłam z Galerii jakiś chłopak na rowerze zaczepił mnie pytając o numer bo jego kolega chciał- nie dostał bo nie zapytał osobiście.
A czekając na tramwaj odnotowałam iż większość mężczyzn stojących na światłach zwyczajnie się na mnie gapiło:P
No cóż według mnie wyglądałam dziś tak jak zwykle, może to ta radość z zdanego egzaminu sprawiła, że inni odwracali za mną głowy?
piątek, 24 czerwca 2011
KONKURS!!!
Biorę udział w super konkursie u:
http://burbery.wordpress.com/
Do wygrania są śliczne buciki. Jak na kopciuszka przystała ja także chcę swoją parę:D
http://burbery.wordpress.com/
Do wygrania są śliczne buciki. Jak na kopciuszka przystała ja także chcę swoją parę:D
środa, 22 czerwca 2011
Moje miasto
Mieszkając rok w Bydgoszczy myślę, że mogę określić to miasto "swoim".
Wiem,że pewnie nie poznałam jego większej części i może nie poznam nigdy, ale sporo także już widziałam. Mam już swoje ulubione miejsca gdzie można zrobić zakupy, coś zjeść, zabawić się czy po prostu pospacerować. Zyskałam także kilka wartościowych znajomości, które teraz procentują. Straciłam też jedną bardzo ważną, może nawet najważniejszą i kilka które uważałam swego czasu za bardzo ważne. Zrobiłam kilka głupstw, straciłam kilka okazji na nawiązanie nowych znajomości. Teraz z perspektywy czasu zmieniłabym niektóre rzeczy, a do innych bym nie dopuściła. Przez ten rok dużo się we mnie zmieniło, wiele rzeczy zrozumiałam, popełniłam błędy z których mam nadzieję wyciągnę słuszne wnioski. Mam wrażenie, że dorosłam i stałam się bardziej stanowcza? Poważniejsza? W każdym razie coś się zmieniło- jestem silniejsza!!!
Wróćmy jednak do tematu Bydgoszczy. W poprzedni weekend przypadło mi w udziale krótkie oprowadzenie koleżanki z studiów po mieście. Patrząc na jej reakcje na każde nowe miejsce, zachwyt, podziw, zastanawiam się dlaczego ja tak nie reagowałam gdy widziałam te same miejsca po raz pierwszy? Owszem podobały mi się, widziałam przecież coś nowego, ale nie miałam ochoty wyjąć aparat i natychmiast robić zdjęcia. Przeszłam nad tym do porządku dziennego i tyle. Może tak jak N. stwierdziła jestem "bezduszna jak zimna ryba". Nie wiem. Zasmuciło mnie to trochę, a może po prostu czekam na coś bardziej egzotycznego, coś co mnie powali na kolana, miejsce które będę mogła nazwać moim prywatnym rajem na ziemi? A może to towarzystwo decyduje o tym jak postrzegamy świat który jest wokół nas?
Nic mi się nie "klei" w tym wpisie, jednak to doskonale obrazuje chaos jaki panuje w mojej głowie...
Wiem,że pewnie nie poznałam jego większej części i może nie poznam nigdy, ale sporo także już widziałam. Mam już swoje ulubione miejsca gdzie można zrobić zakupy, coś zjeść, zabawić się czy po prostu pospacerować. Zyskałam także kilka wartościowych znajomości, które teraz procentują. Straciłam też jedną bardzo ważną, może nawet najważniejszą i kilka które uważałam swego czasu za bardzo ważne. Zrobiłam kilka głupstw, straciłam kilka okazji na nawiązanie nowych znajomości. Teraz z perspektywy czasu zmieniłabym niektóre rzeczy, a do innych bym nie dopuściła. Przez ten rok dużo się we mnie zmieniło, wiele rzeczy zrozumiałam, popełniłam błędy z których mam nadzieję wyciągnę słuszne wnioski. Mam wrażenie, że dorosłam i stałam się bardziej stanowcza? Poważniejsza? W każdym razie coś się zmieniło- jestem silniejsza!!!
Wróćmy jednak do tematu Bydgoszczy. W poprzedni weekend przypadło mi w udziale krótkie oprowadzenie koleżanki z studiów po mieście. Patrząc na jej reakcje na każde nowe miejsce, zachwyt, podziw, zastanawiam się dlaczego ja tak nie reagowałam gdy widziałam te same miejsca po raz pierwszy? Owszem podobały mi się, widziałam przecież coś nowego, ale nie miałam ochoty wyjąć aparat i natychmiast robić zdjęcia. Przeszłam nad tym do porządku dziennego i tyle. Może tak jak N. stwierdziła jestem "bezduszna jak zimna ryba". Nie wiem. Zasmuciło mnie to trochę, a może po prostu czekam na coś bardziej egzotycznego, coś co mnie powali na kolana, miejsce które będę mogła nazwać moim prywatnym rajem na ziemi? A może to towarzystwo decyduje o tym jak postrzegamy świat który jest wokół nas?
Nic mi się nie "klei" w tym wpisie, jednak to doskonale obrazuje chaos jaki panuje w mojej głowie...
wtorek, 14 czerwca 2011
naiwność
Czasami oczekujemy od życia za wiele i gdy już myślimy, że to dostaniemy to oczywiście tego nie dostajemy:/
Czy ja chce aż tak wiele??? Jedno pieprzone spotkanie to za dużo???
Przynajmniej teraz wiem na czym stoję i niczego od Niego już nie oczekuję!
Chce pogadać, napić się i wszystko!!!
Nawet lepiej, że nie przyjechał, będę miała więcej czasu, żeby sobie wszystko poukładać w głowie.
Chociaż przyznaje, że wczoraj miałam ochotę urwać Mu jaja jakbym Go gdzieś spotkała!!!!
Wiem, że nie mógł przyjechać- przynajmniej tak twierdzi.
Zresztą teraz zaprzątają moją głowę, ważniejsze rzeczy.
Czy ja chce aż tak wiele??? Jedno pieprzone spotkanie to za dużo???
Przynajmniej teraz wiem na czym stoję i niczego od Niego już nie oczekuję!
Chce pogadać, napić się i wszystko!!!
Nawet lepiej, że nie przyjechał, będę miała więcej czasu, żeby sobie wszystko poukładać w głowie.
Chociaż przyznaje, że wczoraj miałam ochotę urwać Mu jaja jakbym Go gdzieś spotkała!!!!
Wiem, że nie mógł przyjechać- przynajmniej tak twierdzi.
Zresztą teraz zaprzątają moją głowę, ważniejsze rzeczy.
poniedziałek, 13 czerwca 2011
Może morze???
Wiem, że ostatnio często tu zaglądam, ale to chyba dobrze:D
Przygotowania do wyjazdu nad morze trwają:P
Muszę jeszcze zakupić parę rzeczy, wybrać się do banku itd.
Po raz pierwszy będę tak długo poza domem. Do tej pory najdłużej nie było mnie góra 2 tygodnie, a teraz ponad 2 miesiące!!! Wielka szkoła życia dla mnie. Mam nadzieję, że nic złego mnie tam nie spotka:/ Zamierzam ciężko pracować, a nocami bawić się do upadłego z znajomymi:D Ciężko będzie to pogodzić, ale posiedzieć wieczorkiem na plaży przy piwku powinno się udać:P
Faceci powinni wyginąć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przygotowania do wyjazdu nad morze trwają:P
Muszę jeszcze zakupić parę rzeczy, wybrać się do banku itd.
Po raz pierwszy będę tak długo poza domem. Do tej pory najdłużej nie było mnie góra 2 tygodnie, a teraz ponad 2 miesiące!!! Wielka szkoła życia dla mnie. Mam nadzieję, że nic złego mnie tam nie spotka:/ Zamierzam ciężko pracować, a nocami bawić się do upadłego z znajomymi:D Ciężko będzie to pogodzić, ale posiedzieć wieczorkiem na plaży przy piwku powinno się udać:P
Faceci powinni wyginąć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
sobota, 11 czerwca 2011
Bez odwrotu
Późna godzina, Bajm w tle, bezsenna noc.
Nie wiem dlaczego, ale strasznie denerwuje się przed spotkaniem z Nim!!!
Wszystko już ustalone, tak jak w tytule nie ma odwrotu.
Już tylko kilkadziesiąt godzin dzieli mnie od tej trudnej i szczerej rozmowy.
Mam jednak nadzieję, że w końcu wszystko się wyjaśni i ułoży dla mnie pomyślnie.
Nie wiem jak On zareaguje na mój wyjazd na ponad 2 miesiące.
Świat się chyba nie zawali są telefony, do internetu niestety nie będę miała dostępu, ale damy radę-MUSIMY!
Aż mnie w brzuchu skręca:/
Napisał mi dziś, że nie może się doczekać Naszego spotkania! Może to coś znaczy?!
Kurde myśli tłuką mi się po głowie, tyle pytań po prostu chaos!
Ja chce żeby było już po wszystkim!
Chyba już dziś nie zasnę....
Nie wiem dlaczego, ale strasznie denerwuje się przed spotkaniem z Nim!!!
Wszystko już ustalone, tak jak w tytule nie ma odwrotu.
Już tylko kilkadziesiąt godzin dzieli mnie od tej trudnej i szczerej rozmowy.
Mam jednak nadzieję, że w końcu wszystko się wyjaśni i ułoży dla mnie pomyślnie.
Nie wiem jak On zareaguje na mój wyjazd na ponad 2 miesiące.
Świat się chyba nie zawali są telefony, do internetu niestety nie będę miała dostępu, ale damy radę-MUSIMY!
Aż mnie w brzuchu skręca:/
Napisał mi dziś, że nie może się doczekać Naszego spotkania! Może to coś znaczy?!
Kurde myśli tłuką mi się po głowie, tyle pytań po prostu chaos!
Ja chce żeby było już po wszystkim!
Chyba już dziś nie zasnę....
czwartek, 9 czerwca 2011
LOVE...
Wyobraźcie sobie sytuacje. Wasza pierwsza miłość pisze Wam, że Jego sercu bardzo na Was zależy i, to uczucie jest silniejsze od Niego! Niby proste, nad czym tu się zastanawiać jak najszybciej się spotkać i być po prostu razem, przecież o tym marzyłam przez kilka lat mojego życia, ale... Niestety jest jeden kruczek, otóż od pewnego czasu próbowałam zapomnieć o tej miłości...
Właśnie takie coś spotkało mnie wczoraj. I co tu zrobić? Oczywiście spotkam się z Nim mamy masę spraw do obgadania, no i zobaczymy co z Tego wyniknie?!
Zakochałam się w Nim jakieś 7 lat temu gdy zobaczyłam Go u mojej przyjaciółki na wakacjach. Nawet między Nami coś zaiskrzyło, ale niestety On mieszkał za daleko, ja nie miałam dostępu do internetu ani telefonu, także szansa przepadła. Potem był z moją znajomą przez 2 lata, oczywiście co roku widywałam Go w wakacje, a czasem nawet i w ciągu roku. Jakieś 2 lata temu znowu coś między nami zaskoczyło, czułam jak w powietrzu przeskakują iskry:D Niestety wynikła dość nieprzyjemna i dziwna sytuacja z koleżanką, zresztą On zawinił! jakiś czas później dowiedziałam się, że ma dziewczynę i znowu nic z tego nie wyszło. Od tego czasu chciałam ukryć głęboko moje uczucia i zapomnieć o tym co było. O samym mężczyźnie nie miałam zamiaru gdyż jest świetnym przyjacielem z którym można porozmawiać na każdy temat, no i widywałabym Go co roku u przyjaciółki (mamy kilku wspólnych znajomych). Boję się tego spotkania- prawda za prawdę, bez żadnej ściemy, obnażanie uczuć przed drugą osobą i ta niepewność co będzie dalej???
Uch, a tu jeszcze egzamin, zaliczenie i kolokwium z najgorszego materiału w przyszły weekend! Na załatwienie czekają także sprawy związane z wyjazdem do pracy pod koniec czerwca i znalezieniem nowego mieszkania na przyszły rok akademicki, a także z opuszczeniem dotychczasowego... Za dużo na głowie!
Właśnie takie coś spotkało mnie wczoraj. I co tu zrobić? Oczywiście spotkam się z Nim mamy masę spraw do obgadania, no i zobaczymy co z Tego wyniknie?!
Zakochałam się w Nim jakieś 7 lat temu gdy zobaczyłam Go u mojej przyjaciółki na wakacjach. Nawet między Nami coś zaiskrzyło, ale niestety On mieszkał za daleko, ja nie miałam dostępu do internetu ani telefonu, także szansa przepadła. Potem był z moją znajomą przez 2 lata, oczywiście co roku widywałam Go w wakacje, a czasem nawet i w ciągu roku. Jakieś 2 lata temu znowu coś między nami zaskoczyło, czułam jak w powietrzu przeskakują iskry:D Niestety wynikła dość nieprzyjemna i dziwna sytuacja z koleżanką, zresztą On zawinił! jakiś czas później dowiedziałam się, że ma dziewczynę i znowu nic z tego nie wyszło. Od tego czasu chciałam ukryć głęboko moje uczucia i zapomnieć o tym co było. O samym mężczyźnie nie miałam zamiaru gdyż jest świetnym przyjacielem z którym można porozmawiać na każdy temat, no i widywałabym Go co roku u przyjaciółki (mamy kilku wspólnych znajomych). Boję się tego spotkania- prawda za prawdę, bez żadnej ściemy, obnażanie uczuć przed drugą osobą i ta niepewność co będzie dalej???
Uch, a tu jeszcze egzamin, zaliczenie i kolokwium z najgorszego materiału w przyszły weekend! Na załatwienie czekają także sprawy związane z wyjazdem do pracy pod koniec czerwca i znalezieniem nowego mieszkania na przyszły rok akademicki, a także z opuszczeniem dotychczasowego... Za dużo na głowie!
niedziela, 5 czerwca 2011
CDN.
Subskrybuj:
Posty (Atom)