środa, 24 października 2012

I'm back

Z racji tego, iż mam do zrobienia milion rzeczy powstaje ta notka. Wiem to bezsensu, dlaczego zaczęłam właśnie od tego??? Nie, to wcale nie jest najłatwiejsze.... Po prostu to zadanie jest najprzyjemniejsze z tych które muszę/chcę wykonać- dać znak, że żyje, mam się całkiem dobrze i mam zamiar częściej tu zaglądać. Co jednak z tego wyjdzie? Przyszłość Nam pokarze.... Zapewne powinnam zacząć od tego jak było nad morzem, jakaś interesująca historia z tamtego czasu czy zdjęcie byłoby tu całkiem na miejscu, jednakże to jeszcze nie ta pora, nie ten dzień:) Na wszystko przyjdzie czas. Tymczasem chciałam podzielić się moimi troskami, problemami. Nie do końca wiem jak to określić. Otóż moja bliska znajoma poinformowała mnie, że ostatnio ją zawiodłam, zresztą z tego co pisała nie tylko ją, ale także parę innych osób... Nie muszę mówić, że czułam się jakby ktoś rzucił we mnie kamieniem, ale cóż jak to mówią "po każdej burzy w końcu pojawia się Słońce". Zobaczymy jak będzie z tym moim "Słońcem" jak na razie nie mam pojęcia z której strony ugryźć tę sytuację. Może wystarczy rozmowa? Oby, aczkolwiek trudne rozmowy nie są moim czarnym koniem. Strasznie mnie stresują, tym bardziej kiedy wiem, że jest ona prowadzona z powodu mojego błędu. Każdy się czasem myli, ważne by z takich sytuacji wyciągać płynącą dla Nas lekcje, a w przyszłości zachować się inaczej, nie popełniając tego samego błędu.