sobota, 29 stycznia 2011

Och...

Zmęczona dotarłam do pokoju i... mój brzuch, a jakże domagał się, a wręcz krzyczał jeść!!! No to szybko poleciałam do kuchni i zrobiłam pyszny obiadek:D Teraz mogę ze spokojem zasiąść i napisać tę notkę. Właściwie to nie wiem czy będzie ciekawa bo tematem będą studia. Miałam na dziś przygotować dwa eseje, ale jak to ja zabrałam się do nich dwa dni wcześniej i udało mi się wypocić tylko jeden i to jeszcze nie wiem czy na temat, i czy to w ogóle był esej! Okaże się za dwa tygodnie. Drugi, którego nie napisałam mogę na szczęście dostarczyć w sobotę, więc sytuacja na razie nie jest zła. No i jeszcze miałam kolokwium, które jak zaliczę to można będzie to uznać za cud!!!! Jednak nie o tym chciałam pisać, tylko o Panu Wykładowcy! Jaki On był zajebi***!!!! Ale nie to było najpiękniejsze. Te jego OCZY!!! Akurat dziś siedziałam w pierwszym rzędzie. Boski uśmiech!!! Może to trochę dziwne, ale podobały mi się także Jego......................zęby:P HeHe Jak na mnie patrzył (wybrał sobie mnie za przykład) to myślałam, że..... właściwie w ogóle nie myślałam:D Były to niestety pierwsze i ostatnie nasze zajęcia;( Pan dr bo taki ma tytuł na sam początek postraszył nas zaliczeniem, które miały odbyć się na koniec zajęć, ale skończyło się na rzucie kośćmi (gra z tel.)wypadło 8 więc powiedział, że wpisze wszystkim 4:D Najbardziej jednak zapamiętam jego tekst do chłopaka, który notorycznie przeszkadzał:"Znajdź jakąś ścianę i się rozpędź" HeHe Było wesoło:P Na koniec kilka fotek które lubię:







































środa, 26 stycznia 2011

Jesteś w stanie uwierzyć?

Dziś coś o filmach, strasznych filmach.
Wczorajsza noc upłynęła pod znakiem horror, ale taki prawdziwy,oparty na faktach!
Wraz z moją współlokatorką zaopatrzone w hmmm... słodkie "ziarenka" do konsumowania zasiadłyśmy przed ekranem by poświęcić trochę czasu na egzorcyzmy.
Postanowiłyśmy ponownie obejrzeć "Egzorcyzmy Emily Rose".





Trochę ze strachem odpaliłyśmy film (strach spowodowany wspomnieniami związanymi z czasem pierwszego zetknięcia się z owym filmem)i pomijając wkur...... na to,że ludzie z naszego spędu o tej porze grzebią w necie przez co egzorcyzmy... nie chciały się ładować, to okazało się,że nie było tak strasznie jak podsuwały nam wspomnienia z dzieciństwa. Może miałyśmy wtedy bardziej wybujałą wyobraźnie? Lub też bardziej w to wierzyłyśmy? No właśnie film jest oparty na faktach, zresztą obejrzałyśmy także dokument nakręcony na podstawie tej historii. Nasz seans zwrócił moją uwagę na opętania i różnego rodzaju zjawiska paranormalne, a właściwie to na to czy jestem w stanie uwierzyć w istnienie takich rzeczy? Niby są świadkowie, nagrania, zapisy i różne inne dowody, ale ja nie potrafię sobie tego poukładać, nie to,że nie wierze tylko za dużo tego, może gdybym zobaczyła to na własne oczy (choć nie wiem czy bym chciała) to nagle wszystko wskoczyło by na swoje miejsce i wreszcie zrozumiałabym istnienie tych zjawisk czy jak by to można było określić inaczej może wydarzeń paranormalnych? Niedługo się okaże, że wampiry i wilkołaki też istnieją (choć tu bym się może nawet ucieszyła):D Eh..... to przez to, że skończyłam czytać ostatni tom "Zmierzchu" przed kilkoma godzinami. Czeka mnie jeszcze kilka filmów o egzorcyzmach więc zobaczymy jak to będzie. Pewnie też zasiądę ponownie by obejrzeć "Czwarty stopień"-niesamowity film, który daje dużo do myślenia.



Tu już nic więcej nie napiszę, po prostu polecam, warto poświęcić trochę czasu, ale radzę nie oglądać samemu.

wtorek, 25 stycznia 2011

Miłość i inne nieszczęścia??

Czytając po raz drugi sagę "Zmierzch" nie sposób było się uwolnić od przemyśleń mojego życia i związanych z nim miłości. Właściwie nie było ich znowu tak dużo, bo przecież te z podstawówki się nie liczą:P
Gimnazjum przeszło mi pod znakiem fascynacji pewnym panem, ale teraz właściwie nie rozumiem co w Nim widziałam??? Może dlatego, że jestem starsza i inaczej patrzę na ten jakże interesujący ród męski.......
Potem była jakże wielka pomyłka.........a może to było wcześniej? Nie ważne, ale nigdy sobie tego nie wybaczę. Jeden z błędów który każdy musi popełnić w życiu, żeby mógł się czegoś nauczyć! Mianowicie pomyliłam dwa uczucia- miłość i przyjaźń. Spotkała mnie za to jakże zasłużona kara bo straciłam kontakt z pewną osobą na ponad rok, ale jakimś cudem wszystko się niespodziewanie ułożyło i teraz jest jak dawniej, a może nawet lepiej?? Jest tak, jak powinno być od początku. Pewnie to było mi pisane? No i została mi jeszcze moja pierwsza miłość ta wyczekiwana  z utęsknieniem przez wszystkich.... Doświadczyłam jej już jakiś czas temu, nawet tych sławnych motyli w brzuchu (swoją drogą ciekawe doznanie). Niestety nie cieszyłam się nią zbyt długo.... Wszystko było za bardzo skomplikowane, a potem On był już z kimś innym..... Najgorsze było patrzenie na to szczęście które powinno być moje, miałam do niego pełne prawo. Właściwie wróciło do mnie po pewnym czasie, ale było zakłamane o czym dowiedziałam się niestety po fakcie (chociaż w głębi serca podejrzewałam, że coś jest nie tak). Teraz wiem już na czym stoję i nie dam się znowu omotać, ale też nigdy nie zapomnę bo czy da się zapomnieć to pierwsze gorące uczucie? Ten pożar który nas pożerał? Te pocałunki po kryjomu....... Nie tego nie można zapomnieć, a nawet jeśli to ja nie chce zapomnieć!!! Teraz nikogo nie ma w moim życiu, ale to właściwie moja wina nie dopuszczam do siebie nikogo zbyt blisko. Może boję się, że znowu ktoś mnie oszuka?? Może po prostu nie nadszedł jeszcze odpowiedni czas i kandydat do mojego serca???Nie wiem, naprawdę nie wiem......

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Zobaczymy.............

Pierwsza notka, o czym tu na początek pisać..........
Właściwie to nie wiem:D Założyłam bloga nie zastanawiając się o czym będzie!
Chociaż już jakiś czas nosiłam się z tym pomysłem, myślę, że wszystko wyjdzie w praniu:P
Oczywiście w tym momencie powinnam pisać esej (mam dwa do napisania) bądź uczyć się na kolokwium, ale jak to zwykle bywa robię wszystko oprócz tego co powinnam. Myślę. że nie jestem w tym sama:D
Ostatnio zastanawiam się jak skutecznie zaoszczędzić gdyż zbieram na lapka (ten na którym piszę jest współlokatorki), chociaż idzie mi nieźle bo mam już coś tam odłożone, a przecież najgorzej zacząć. No i oczywiście przydałaby się praca bo ile mogą rodzice za mnie płacić???? A szukanie idzie mi kiepsko choć to wina głównie mojego lenistwa (tak sobie ostatnio myślałam, że w poprzednim życiu na pewno byłam leniwcem). Mogę jeszcze wspomnieć, że będą tu się pojawiać komentarze odnośnie filmów, które obejrzę, muzyka którą lubię,notki o "Zmierzchu" i zdjęcia które wpadną mi w oko, no i może jakieś zabawne filmiki?
No i to na tyle pierwszej i nie ostatniej notki:D Pa, pa bźdźiągwy:*:*